„Możemy zacząć wyciągać popcorn”: czy pojedynek Rachidy Dati i Michela Barniera w Paryżu może przynieść korzyść lewicy?

W rozmowie z Radiem Sud, poseł socjalistów Arthur Delaporte nie krył swojego entuzjazmu we wtorek 29 lipca. „Możemy zacząć wyciągać popcorn z Paryża” – cieszył się poseł z Calvados, widocznie zadowolony z sytuacji w drugim okręgu wyborczym stolicy , gdzie odbędą się wybory uzupełniające.
Jeśli terytorium to, dawniej zajmowane przez François Fillona (2012-2017) i obejmujące 5. oraz część 6. i 7. dzielnicy Paryża, jest uważane za niemożliwe do zdobycia dla prawicy, Arthur Delaporte rozkoszuje się melodramatem tworzonym w partii Les Républicains.
Ponieważ obecnie na linii startu znajduje się dwóch czołowych przedstawicieli władzy wykonawczej, którzy mają zastąpić posła Renesansu Jeana Laussucqa, uznanego za nieuprawnionego do głosowania 11 lipca przez Radę Konstytucyjną , która odrzuciła jego sprawozdania z kampanii. Są to były premier Michel Barnier i minister kultury Rachida Dati, również mer 7. dzielnicy Paryża i szczególnie bliska Jeanowi Laussucqowi, który był jego szefem sztabu.
Pierwsza z nich została w poniedziałek wyznaczona na oficjalną kandydatkę przez krajową komisję ds. inwestytury LR, druga natomiast nie czekała na tę decyzję, deklarując krótko przedtem w Le Parisien , że będzie kandydować „niezależnie od tego, co się stanie” i oskarżając swojego kolegę o chęć służenia jej „ambicjom prezydenckim”.
„To znakomita wiadomość. Z jednej strony pokazuje podziały wśród tych, którzy twierdzą, że rządzą Francją, a z drugiej strony, że lewica ma szansę uosabiać w Paryżu przestrzeń jedności, umiarkowania i pozytywnych perspektyw” – powiedział Arthur Delaporte.
Dane z ostatnich wyborów wskazują na niewielką szansę dla lewicy. W 2024 roku socjalistka Marine Rosset, kandydatka Nowego Frontu Ludowego, wygrała pierwszą turę, zdobywając 33,40% głosów. Stanowiło to wyraźną przewagę nad różnymi kandydatami z prawicy i centrum, niezależnie od tego, czy był to Jean Laussucq (23,62%) z Renesansu, dysydent i urzędujący Gilles Le Gendre (19,62%), również były lider deputowanych Macronistów, czy Félicité Herzog z LR (6,72%).
Wycofanie się Gillesa Le Gendre, który zakwalifikował się do drugiej tury, przyniosło korzyść Jeanowi Laussucqowi: 56,50% głosów było na jego korzyść, a 43,50% na korzyść Marine Rosset.
„Aby lewica wygrała, potrzebujemy wyścigu trzech kandydatów” – tłumaczy socjalistyczny senator z Paryża, Rémi Ferraud. „Nie jestem wróżbitą, ale myślę, że kandydat, który zajmie trzecie miejsce, wycofa się z prawicy” – przewiduje bliska przyjaciółka Anne Hidalgo, daleka od pewności, że Rachida Dati pozostanie kandydatką: „Wycofała się już w 2012 roku na rzecz François Fillona, mimo że zapowiadała, że pójdzie do końca”.
Poza konfiguracją drugiej tury, lewica wciąż nie jest pewna. Kto będzie kandydatem? Na razie nic nie zostało oficjalnie ogłoszone w sprawie Partii Socjalistycznej, która wygrała w tym okręgu wyborczym w zeszłym roku dzięki koalicji Nowego Frontu Ludowego. Marine Rosset, która brała udział w trzech ostatnich wyborach, może nie dostać się do finału.
Niezależnie od tego, czy wystartuje, czy nie i kimkolwiek będzie kandydat socjalistów, Partia Socjalistyczna może nie być jedyną w wyścigu po lewej stronie. Konflikt z La France Insoumise, widoczny od miesięcy, jest daleki od rozwiązania, podobnie jak konflikt między obiema partiami w okresie poprzedzającym kolejne wybory prezydenckie.
W tym sensie partia pod przewodnictwem Oliviera Faure budzi wątpliwości co do swojej kandydatury w 5. okręgu wyborczym Francuzów mieszkających za granicą, objętym również częściowymi wyborami parlamentarnymi i zarezerwowanym w 2024 r. dla rebeliantów, którzy uważają, że mają większe szanse na zwycięstwo.
„Rebelianci dwukrotnie zdobyli ten okręg wyborczy, w ramach porozumień Nupes, a następnie NFP. Dwukrotnie utracili ten okręg wyborczy” – podkreślił Pierre Jouvet, sekretarz generalny PS, w rozmowie z „Le Parisien” .
W tej samej gazecie koordynator LFI, Manuel Bompard, ostrzegał już, że taka decyzja doprowadzi do negatywnej reakcji : „Jeśli socjaliści po raz kolejny nie uszanują umowy NFP, nie będziemy już dłużej uważać się za związanych jakąkolwiek umową”.
Innymi słowy, rebelianci mogliby również wystawić własnych kandydatów. Nie tylko w Paryżu, ale także w Tarn-et-Garonne, gdzie pierwszy okręg wyborczy, również początkowo zarezerwowany dla Partii Socjalistycznej, również jest objęty wyborami uzupełniającymi.
Krótko mówiąc, istnieje wiele okoliczności, w których lewica wpadnie w pułapkę, którą stworzyły podziały na prawicy.
BFM TV